piątek, 11 lutego 2011

Nieoczekiwany Dar

.






NIEOCZEKIWANY DAR


Pośród wielbicieli pielgrzymujących do Sri Vasanthy Sai nierzadko bywają tacy, którzy proszą Sri Sathya Sai Babę, by potwierdził, iż jest Ona Jego Shakthi. Oto relacja Naniny z USA, opublikowana w Prema Vahini – elektronicznym miesięczniku Mukthi Nilayam.

„Najdroższa Matko Sai proszę Cię pokaż mi w sposób wyraźny, że Matka Vasantha Sai jest naprawdę Twoją Shakthi, że ona naprawdę jest Radhą. Pozwól mi UJRZEĆ Jej Boskość albo POCZUĆ ją w taki sposób, abym ja oraz inni NIGDY nie wątpili w nią. PROSZĘ!!!” W ten sposób oraz na wiele innych sposobów modliłam się do mojego najdroższego Sai Baby nim wyjechałam do Mukthi Nilayam 7 października 2010 r.

W niedzielę po południu 10 października w końcu znalazłam się przed Nią pragnąc, abym była w stanie uklęknąć, pragnąc, bym mogła wyrazić całą miłość, jaką Ona wznieciła we mnie niedużą ilością czytania przed wyjazdem z domu do owego nieznanego (dla mnie) Aszramu we wsi Royapalayam. Ubrana w żółte sari, siedziała na łóżku w sypialni – portret Baby u Jej boku – ładna pani, delikatna, o miłym głosie, o najsłodszym uśmiechu i bezpretensjonalnym sposobie bycia. Nim się zorientowałam, było już po spotkaniu, odchodziłam z dwoma pięknymi prezentami od Niej, a serce moje biło gwałtowniej ze wzruszenia. Siedziałam przed ukochaną inkarnacją Radha-Kryszna. Dlaczego nie odczuwałam błogości? Dlaczego mój ciasny umysł i twarde serce nie rozpoznało w Niej Niebiańskiej Istoty, jaką Ona jest? „Swami! Och, PROSZĘ SWAMI, ukaż mi Ją taką, jaką Ona naprawdę jest...”

Prawie przez tydzień systematycznie uczestniczyłam w medytacjach oraz modlitwach nadto w wieczornych satsangach (duchowych spotkaniach z wiernymi – tłum.) i zawsze w duchu błagałam Swamiego: „Proszę Cię ukaż mi Jej Boskość, albo przyprowadź kogoś, kto ukaże mi ją.” W międzyczasie, w krótkich wolnych chwilach, czytywałam jedną z Jej książek „Środki zaradcze na prawo karmiczne”. I nawet nie skończyłam czytać tej książki, gdy nagle uświadomiłam sobie, że nie potrzebuję żadnych dowodów – ani niebiańskich, ani innych. Kochałam Ammę, czułam Jej ból, spowodowany rozłąką z Jej Panem, Sai Babą, a także czułam Jego ból. Przeprosiłam Swamiego, za sprawianie Mu kłopotu swoją arogancką prośbą i poprosiłam Go, aby zapomniał o niej. „Kocham Was Oboje. Życzę Wam Błogości, na jaką zasługujecie. Życzę, abyście Oboje byli wkrótce razem i to NA ZAWSZE.”

Modliłam się z dodatkowym zapałem, że Baba i Amma oczyszczą mój umysł i serce (i naprawdę wyobrażałam sobie, że szorowane jest ono twardą szczotką, która czyści wszystkie zanieczyszczone zakamarki i że czyszczona jest każda najdrobniejsza część we mnie, która oddziela mnie od Nich.)





27 października Amma przed medytacją podzieliła się jaśminem o niezwykle słodkiej woni, wziętym z girlandy, z niedużą grupą aszramitów i wielbicieli, którzy akurat byli na werandzie. Delektowałam się wonią jaśminu, który otrzymałam, przygotowując się do medytacji z pozostałymi wielbicielami. Jednak ciało moje było zbyt zmęczone owego dnia.
Po raz pierwszy od czasu, kiedy przyjechałam, poczułam kryzys formy i opanowała mnie niezwykła senność. Przyłapałam się na tym, że nagle wielokrotnie osuwam się w trakcie siedzenia i próbuję się wyprostować, co wprawiało mnie w nastrój przygnębienia, ponieważ sądziłam, że brakuje mi woli, aby pozostawać w stanie skupienia.

Po raz czwarty lub piąty próbowałam wyprostować tułów i byłam nawet gotowa uderzyć siebie w policzek, aby nie zasnąć, gdy nagle uwagę moją przyciągnęła wizja ciemnego tła, pośrodku którego pojawiła się wysoka litera „V”, w odległości około dwunastu stóp, uformowana ze sznura skrzących się małych gwiazd. Gdy patrzyłam z niedowierzaniem, wysoka i wąska litera „S” została również utworzona z gwiazd, na wysokości 2/3 poniżej litery „V”.

W tym momencie poczułam się nieco zaniepokojona. Pomyślałam: „Litera „S” to symbol Swamiego i powinna być ona przed literą „V”, symbolizującą Vasanthę.” i wówczas wokół liter zaczęły tworzyć się małe gwiazdki i równocześnie pojawiło się lśniące światło w kształcie prostokąta pod literą „V”.

Świetlisty prostokąt zaczął szybko się powiększać i jednocześnie pojawiało się coraz więcej maleńkich gwiazd powyżej i wyglądało to tak, jakby ktoś rzucał kamyczki do sadzawki, a w wodzie tworzyły się kręgi. „Świetliste drzwi” stawały się coraz większe. I kiedy osiągnęły wysokość około 15 stóp, zauważyłam, że wyłania się z nich postać.

Panowała tak ogromna jasność, że początkowo trudno było zorientować się, kim była postać . Z chwilą kiedy przybliżała się, za każdym razem stawała się coraz większa i dojrzałam ciało niewysokiej kobiety, ubranej w coś, co wyglądało jak biała szata. „To Maria Dziewica!” - pomyślałam podekscytowana. ...(Kiedyś widziałam znaczki Matki Dziewicy z koroną gwiazd.)

Zbliżająca się postać emanowała niezwykłym blaskiem, więc początkowo trudno było się zorientować, ale pośród świetlistych promieni dostrzegłam zarysy sari w kolorze żonkili...i gdy Ona zbliżyła się, białe, pofalowane włosy, delikatnie zaczesane na bok i spięte na karku, a następnie zarys delikatnej, owalnej twarzy, okulary i szczupła sylwetka...skromny sposób, w jaki ujmowała sari prawą ręką...tak! Była to niewątpliwie Matka Vasantha! Miała Ona spojrzenie kogoś, kto zaabsorbowany jest sprawowaniem Swojej Misji.

Jej oczy nie patrzyły na mnie, lecz skierowane były ku przestrzeni nade mną, a gdy szła, Jej ciało przesuwało się z gracją, dostojnie, bez najmniejszego wahania. Wstąpiła w ciemność pewnym i delikatnym krokiem i posuwając się do przodu, pozostawiała za Sobą świetlistą poświatę. Kroczyła ze słodką determinacją, pełna Miłości, otulona Pięknem, Niebiańska Królowa, rozprzestrzeniająca Swoje Boskie Światło we wszystkich kierunkach.

Przyglądałam się temu z błogością i zdumieniem. Ona stale zbliżała się, a Jej postać była coraz większa z każdym krokiem...i nagle werandę wypełnił delikatny dźwięk OM, stanowiący sygnał kresu medytacji oraz pory na śpiewanie bhadżanów. Wizja zniknęła...oczy moje wypełniły się łzami...Nie chciałam dołączyć do śpiewu, zapragnęłam, aby wszyscy umilkli!...Chciałam pozostać w boskiej wizji...rozkoszować się nią, utrwalić ją w pamięci...





I wreszcie musiałam zaakceptować to, że wizja się skończyła. Po szoku niezadowolenia, zaczęłam krzyczeć z głębi serca: „Dziękuję Ci Swami! Dziękuję Amma! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję!” Chciałam zwinąć się w kłębek i skryć się w kącie i upajać się tym, czego byłam świadkiem, a co już minęło, równocześnie jednak zapragnęłam zebrać wszystkich i podzielić się doświadczeniem, jakim była wizja, chciałam podzielić się chociażby z tymi, którzy zechcą posłuchać. Chciało mi się śmiać i...płakać i... tak też czyniłam....Najdroższa Matko Sai, mimo wszystko wysłuchałaś moich modlitw...Najdroższa Vasantha Sai...Dziękuję Wam Obojgu teraz i po wsze czasy...

Nanina, Miami, Floryda, USA


OM SRI SAI VASANTHA SAIESAIYA NAMAHA



.

środa, 12 stycznia 2011

Tajemnice narodzin Sathya Yugi

.





TAJEMNICE NARODZIN SATHYA YUGI


Jak wygląda „zarodek” nowej ery Sathya Yuga, której świt już nastąpił? Dlaczego Pan Shiva oraz Jego Małżonka, Parvathi zdecydowali o narodzinach Radhy? Dlaczego Pan Kryszna włożył pierścień z niebieskim kamieniem na palec Radhy? Na te pytania oraz wiele innych udziela odpowiedzi Bhagawan Sri Sathya Sai swojej Shakthi, Sri Vasancie Sai w trakcie Jej stanów medytacyjnych.
Wszystkie tajemnice ujawnia jedna z najnowszych książek Sri Vasanthy Sai: „How The Sathya Yuga Is Coming?” („Jak Przybywa Sathya Yuga?”) Ta nowa pozycja wydawnicza powstała w niezwykły sposób. Któregoś dnia Swami zmaterializował spis książek Ammy i wskazał które fragmenty z nich powinny złożyć się na zupełnie nową pozycję, poświęconą narodzinom Sathya Yugi. Swami również podał tytuł tej książki, która stanowi esencję siedemdziesięciu pozycji książkowych, napisanych przez Ammę.
Oto istotne fragmenty:


2 listopada 2006 r., poranna medytacja w pociągu, zmierzającym do Puttaparthi.


Vasantha: Swami, powiedz mi więcej o narodzinach Radhy.

Swami: Rama i Sitha nie mogli zejść z drogi dharmy (prawości – tłum.) nawet na poziomie umysłu. Wszyscy byli zdziwieni, widząc to. Każdego wypełniało zdziwienie i każdy myślał: „Jak to jest możliwe?” Prawdziwa odpowiedź nadeszła z energii Kosmosu. Były to wyższe uczucia Sity i Ramy. Shiva i Parvathi dali formę temu uczuciu. Formą tą jest Radha! Shiva i Parvathi są rodzicami Radhy! Radha stała na ramionach Sity: Vasantha stoi na ramionach Radhy. I jest to ta Prema, która da światu wyzwolenie. Udowodniłaś to. Wyciągasz Prawdę od Pierwotnej Energii i dajesz ją światu. Kosmiczna energia przenika wszystko. Odpowiada na wszystkie twoje pytania. Czy nie pytałaś: „Kto widział nas i kto słyszał naszą rozmowę?” To Shiva i Parvathi widzieli; słyszał też Mędrzec Agasthya. Shiva i Parvathi dali formę Radhy. A ponieważ jesteś tą samą Radhą, mówią o tobie także i dzisiaj. Dziś mówią, że jesteś tą samą Radhą.







Jeden Dzień na Górze Kailas

Pan Shiva siedzi. Wokół są ośnieżone szczyty; jest zimno. Przybywa Matka Parvathi, ucieleśnienie samego piękna. Siada obok swego Pana. Orszak Pana stoi w pewnej odległości od Niego. Matka Parvathi pyta Shivę:


„Och Panie! Nasza córka Radha opuściła ciało. Daliśmy jej formę w ściśle określonym celu; czy wykonała zadanie? Proszę, powiedz mi.”
Pan Shiva odpowiada: „Radha chciała być wszędzie tam, gdzie przebywał Pan Kryszna. Pojawiła się jedynie po to, by zademonstrować wzniosłą Premę. Jednak Dwapara Yuga nie była odpowiednią erą dla tego rodzaju uczuć. Istnieje więc potrzeba - zgodnie z wolą Boga - jej kolejnych narodzin. Dlatego Pan Kryszna przeprowadził ceremonię zaślubin Gandharva z Radhą (boskie zaślubiny; Pan Kryszna włożył na palec Radhy pierścień z niebieskim kamieniem – tłum.), wzniecając w niej uczucia przywiązania do Jego formy. Będzie potrzeba pokazania większych uczuć niż Radhy. Nadejdzie stosowny czas. W taki oto sposób Radha opuściła ciało, nie zaspokoiwszy pragnień.







Parvathi pyta: „Jak jej pragnienia zostaną zaspokojone?”

Shiva odpowiada: Na szczycie góry Kailas Bhagawan Kryszna inkarnuje się jako Sri
Sathya Sai. Radha również narodzi się ponownie i ujawni pełnię Premy. Prema Radhy była bardziej ekspansywna niż Sity. Prema będzie jeszcze potężniejsza, jeżeli Radha narodzi się jako Vasantha i zademonstruje jej moc. Ponieważ daliśmy formę uczuciom, znajdującym się w Kosmosie, ona jest naszą córką!”

Parvathi pyta: „Czy jej pragnienia zostaną spełnione?”

Shiva odpowiada: „Na pewno. Podobnie jak Andal, która połączyła się z posągiem Sri Ranganathy, Vasantha połączy się z fizyczna formą Bhagawana Baby. Prema Radhy w tym wcieleniu oraz Kryszny w nowej inkarnacji staną się powodem narodzin nowej ery. Pobiorą się oni.”


Gwiazda w mleku

„Gwiazda Vasanthy na niebie, gwiazda Stupy Mukthi, gwiazda w wisiorze Mahalakshmi oraz gwiazda w mleku. - wszystko to jest jedno....uczucia odpowiedzialne są za powstanie gwiazdy.”


Dyskutowaliśmy na temat gwiazdy z zsiadłego mleka, jaka się utworzyła w zwykłym mleku. Yamini powiedziała: „Myślę, że w początkowej fazie tworzenia embrion tak wygląda. (…)
Wciąż jestem w „początkowej fazie”. Swami powiedział: „Nie połączyłaś się z Bogiem, ani też nie zmieszałaś się z tym światem. Istniejesz niezależna.” Mój duchowy wzrost polegał na absorbowaniu energii z samej siebie. Jednakże Swami pokazywał, że wszystko było rezultatem sadhany (ścieżki duchowej – tłum.)
W ludzkiej istocie znajdują się nieograniczone moce. Urodziłam się po to, aby udowodnić to na przykładzie mego życia. Kundalini Shakthi podniosła się wskutek sadhany i otworzył się Bindu (sahasrary – tłum.). Otwarcie Bindu jest stanem absolutnym, który nazywa się Poornam. Po osiągnięciu tego stanu, uczucia moje wyłoniły się w formie gwiazdy i zaczęły rozprzestrzeniać wibracje. Wibracje gwiazdy wejdą w każdego i staną się Nowym Tworzeniem. Moje uczucia wchodzą w każdego poprzez nasienie, jakim jest wibracja gwiazdy. I jest to Vasanthamayam, Nowe Stworzenie, Sathya Yuga.


22 listopada 2006 Medytacja

Vasantha: Swami, co oznacza gwiazda z zsiadłego mleka, otoczona kołem, która pojawiła się w zwykłym mleku?

Swami: Ty jesteś Swayambu. Jesteś „Ksheera samudra aavirbhagayai”, Pierwotną Energią. Jesteś Pierwotną Przyczyną, przyczyną wszystkiego.







Koło z gwiazdą pośrodku symbolizują embrion. Gwiazda jest zasadą życia, Prana Shakthi. Jest źródłem energii, niezbędnym do wzrastania. Podobnie nasienie posiada cechy oraz naturalne znamiona rodzicielskiego pochodzenia. Embrion najpierw jest w stanie nasienia. W miarę upływu czasu rozwija się i funkcjonuje jak rodzice.


Jeśli chodzi o mnie, nie jestem niczyim nasieniem. Nie jestem nasieniem ludzkich istot. Jestem Światłem, które wyłoniło się ze Światła. Wszystko jest zawarte w tym Świetle. Moim nasieniem jest zaiste Światło. Nasienie moje, którym jest Światło, posiada kształt gwiazdy, dlatego moje wibracje rozprzestrzeniają się w formie gwiazdy.(...)
Gdy pisałam książkę „Awatar Prema Sai”, część 2, Swami powiedział: „Światło wyłoniło się z Mego ciała, weszło w ciało twej matki i urodziłaś się.” Moje ciało zaistniało dzięki Światłu od Swamiego. Dlatego jest to ciało Bhava Deha, ciało czystych uczuć do Boga.


Mleko to płyn. Jest płynne, chwiejne. Symbolizuje niestabilną Kali Yugę. Wibracje gwiazdy w postaci jednej kropli mleka zsiadłego zostały dodane do mleka Kali Yugi. Wówczas mleko zsiądzie się. A zsiadłe mleko jest stabilne. Symbolizuje Sathya Yugę. W erze tej wszyscy będą w stanie Istnienia, czystej egzystencji. Będzie to ciało Swamiego ze Światła w każdym atomie stworzenia. W Sathya Yudze nasze uczucia wejdą w każdego wskutek Praveshy, bez Prasavy (kontaktu fizycznego – tłum.) Zatem w Sathya Yudze nie będzie dzieci typu kama (pragnienie – tłum.), wszyscy będą dziećmi Jnana (mądrości – tłum.)






Wibracje w kształcie gwiazdy będą emanować ze Stupy Mukthi i wejdą w każdego. Będzie to Pravesha.
Wibracje oznaczają fale, które odczuwa się intuicyjnie. Wibracje te wejdą i obudzą wszystkich. Obudzą jako światło Sathya Yugi i uwolnią od smutków Kali Yugi. I spełni się modlitwa: „Tamaso maa Jyotir gamaya”, co oznacza „Prowadź od ciemności ku światłu.”
(…)

Jak wygląda embrion w początkowej fazie? Jaki on jest, gdy rośnie? Naukowcy znaleźli odpowiedź na te pytania. Naucza się tego na lekcjach biologii. Jednakże nikt nie ma wiedzy na temat embrionu Awatara. Awatar wchodzi w łono matki jako Światło. Nikt nie wie, jak wygląda ten Embrion. Nikt nie zbadał łona Kausalii, Devaki, Marii Dziewicy, ani Easwarammy. Dlatego nie ma wiedzy o Embrionie Awatara. Jak wyglądałam w łonie matki przed narodzinami, jako embrion? Swami pokazał to w postaci gwiazdy z zsiadłego mleka.





Chromosomy. Po lewej chromosom człowieka, po prawej model chromosomu jako pięcioramiennej Boskiej gwiazdy z zsiadłego mleka.



Istnieje 46 chromosomów we wszystkich komórkach ciała, z wyjątkiem komórek reprodukcyjnych, zwanych gametami. Każda z gamet męskich i żeńskich posiada tylko po 23 chromosomy. 23 chromosomy męskie i 23 chromosomy żeńskie łączą się i tworzą embrion, który rośnie z 46. chromosomami. Swami urodził się 23 i ja urodziłam się 23. Jakie to ma znaczenie?
Chodzi o pokazanie chromosomowego związku między Swamim a mną. Przybyliśmy jako dwie połowy Pierwotnego Źródła. To samo zostało napisane w liściach palmowych Kagabujandara: „Vasantha uzyskała połowę Sathya Sai, który jest Pierwotnym Źródłem Moola Purusha)”.


Dwadzieścia trzy chromosomy męskie symbolizują Purushę, dwadzieścia trzy chromosomy żeńskie symbolizują Prakrithi. Kiedy nasze chromosomy połączą się, powstanie Nowe Stworzenie, składające się z 46. chromosomów. Połączenie naszych chromosomów to Sathya Yuga.
(…)






Hipotetyczny model pięcioramiennego, świetlistego chromosomu Prakriti.



Moje chromosomy mają kształt gwiazdy. Dlatego pragnęłam poślubić Boga już w dzieciństwie i chciałam Go uzyskać wraz z ciałem. Te moje myśli są dowodem zasady Purusha- Prakrithi. To również wyjaśnia, dlaczego pragnęłam mieć dziecko ze Swamim. Dzieckiem tym jest Sathya Yuga.





OM SRI SAI VASANTHA SAIESAIYA NAMAHA


.